środa, 18 września 2013

Wrześniowy ranek

Wrześniowy ranek

* * *

Świt na gołębich łapkach
błądzi jeszcze
wśród zalanych zimnym mlekiem światła ulic

Skostniałe z zimna sny
kulą się w bramach

Na próżno pukały nocą 
w zamknięte szczelnie okna
marznących marzycieli

Liście schną z zazdrości
na widok wciąż zielonych 
autobusów

A fontanny 
wypłakały już wszystkie łzy
po lecie

Uparte dziewczęta 
jesień łaskocze we wciąż nagie łydki
lodowatym piórkiem poranka

ich śmiech
zmieniony w kasztany
znika w trawie września