piątek, 21 marca 2014

Ostatni zimowy wieczór

Mogłabym napisać o tym, jak mi jest ostatnio źle.
Mogłabym napisać o tym, jak mi jest ostatnio samotnie.

Dziś, nie mogąc już wytrzymać z samą sobą w czterech ścianach kawalerki, musiałam wyjść na długi spacer. Tak, najzwyczajniej w świecie zwiałam. Przed moim parszywym nastrojem i przed myślami.

O tym też mogłabym napisać, ale chyba nie potrafię. 
Zamiast słów będą więc zdjęcia z ostatniego zimowego wieczoru na poznańskim Starym Mieście. Jest mi właśnie tak, jak na nich.




Franciszkańska 3 w Poznaniu kojarzy się najwyraźniej ciut inaczej niż w Krakowie.


Garbaty cień.






Czułki?


Nowoczesne oświetlenie na Rynku.




Wiosenna Bamberka?


I always feel like somebody's watching me...



Ile gwiazdek?


Odległe nawiązanie do postaci z Procesji Schulza?


Kocia poduszka.


Po co ta szczelina - na pociechę?


Ktoś tu wcale nie tęskni za wiosną...



Tajemniczy ogród na parapecie.


Nocne kolory.


Charlie o krok od postnowoczesności.


Na kogo czekasz?



Zamiast szyby w drzwiach.



Przecięcia.



Monotematycznie.


Poznańska wersja szklanych domów.


Tędy pewnie spadnie gwiazdka z nieba... wprost do kieszeni właściciela.

1 komentarz:

  1. W Poznaniu najbardziej uwielbiam to, że pomimo wielu lat w nim spędzonych codziennie odkrywam coś nowego. Uwielbiam uliczkę Żydowską, tereny nad Rusałką, Sołacz. Ostatnio odkrywam niechlubną Wildę.

    OdpowiedzUsuń