Po szalonym tygodniu krakowsko-wrocławskim, laniu wosku (wyszedł mi ślimak tudzież kaczka - ktoś wie, co to może oznaczać?) pora na powrót do rzeczywistości i do gromadzenia świątecznych przepisów oraz pomysłów wszelakich. Dziś receptura, którą miałam okazję przetestować już na kilku ofiarach... yyyy, osobach. ;-) Piernikowe muffiny - lekkie, bez cukru, za to z miodem i niespodzianką w środku - niezła alternatywa dla pierników, zwłaszcza, gdy do Świąt zostaje już niewiele czasu, a roboty huk! :-)
PIERNIKOWE MUFFINY
Z NIESPODZIANKĄ
Składniki:
300 g mąki pszennej
250 g miodu
120 g masła
2 jaja
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
3 łyżeczki przyprawy do piernika
1 łyżka cynamonu (opcjonalnie - ja uwielbiam ten aromat, więc dodaję go niemal do wszystkiego)
niewielki słoik ulubionego dżemu (u mnie domowy truskawkowy)
lukier lub czekolada do dekoracji
Przygotowanie:
Miód i masło umieszczamy w rondelku i podgrzewamy delikatnie, aż się połączą. Następnie studzimy (ale nie do końca - niech masa pozostanie ciepława, łatwiej ją będzie połączyć z pozostałymi składnikami).
Włączamy piekarnik i nagrzewamy go do 170 stopni Celsjusza (żeby nie tracić później czasu na czekanie).
Przesianą mąkę łączymy z przyprawami i sodą, a następnie dodajemy do niej jaja i mieszankę masła oraz miodu. Miksujemy intensywnie kilka minut, a później przekładamy połowę masy do papilotek, wypełniając je do 1/3 wysokości (starałam się kłaść mniej więcej 2/3 łyżki na papilotkę). Na tym podkładzie ląduje dżem, który następnie przykrywamy resztą ciasta.
Pieczemy muffiny przez około 20 minut, do tzw. suchego patyczka (swoją drogą, ciekawe, kto wymyślił tę metodę z patyczkiem i użył jej jako pierwszy...). :-) Zdobimy wedle uznania, choć przyznaję, że mnie muffiny smakują również w wersji bez zdobień. ;-)
Smacznego!
Piękne pierniczkosy!!! SZOK
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam mnóstwo blogów w poszukiwaniu przepisu na piernikowe muffiny. Żaden nie podpasował, bo a to brak czekolady, a to maślanki... A w końcu jest 25 grudnia, sklepy w większości pozamykane, poza tym i tak cała rodzina chora, więc wyjść nie ma jak. A tu proszę, przepis idealny. Biorę się za robienie...
OdpowiedzUsuń