sobota, 16 listopada 2013

Nie

Od jakiegoś czasu chodzę na zajęcia z angielskiego. Jakiś czas temu rozmawialiśmy o kłamstwach i o sytuacjach, w których zdarza nam się mijać z prawdą. Bo się zdarza. Każdemu. 

Przeważnie kłamię, kiedy nie chcę kogoś ranić. Może to patologia wyniesiona z domu rodzinnego, w którym nieprzyjemnych prawd unikało się od zawsze? A może po prostu wygodny sposób na unikanie sytuacji, w których niezbędna jest asertywność? Bo, żeby mówić prawdę, trzeba być cholernie asertywnym.

Dzisiejsze ćwiczenie z asertywności i zdrowego egoizmu, będące niejako reminiscencją poprzedniego wpisu, zaliczyłam, chociaż bolało.

Bo kiedy już powiem głośno i zdecydowanie "Nie", to jest to dokładnie to, co mam na myśli. "Nie". NIE. Nie!

I nie wmawiaj mi, że jest inaczej.
I nie mów mi, że wiesz lepiej.
I nie szukaj innych przyczyn niż te, które podałam.

Nie pisz. Nie dzwoń. Nie.
Bo to nic nie zmieni.



1 komentarz: