Na przykład - popełniając limeryk przy okazji jakiegoś konkursu. Zdarzyło mi się to właśnie dziś. A przytaczam tekst ze względu na konkluzję, do jakiej doszła po lekturze tej miniaturki pewna zaprzyjaźniona filozofka.
Oto limeryk (marny, bo marny, ale mój ci on!):
Pewien zombie, co żył w Dobrym Mieście,
skonsumować chciał związek nareszcie.
Lecz gdy chwila nastała,
odpadła mu... część ciała
strategiczna. Gdy znajdziecie, wskrzeście. ;)
to mogłaby być prolegomena do artykułu o kondycji współczesnych mężczyzn.
Dla takich chwil i takich rozmów warto czasem coś skrobnąć do rymu. ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz