wtorek, 3 stycznia 2012

Pierwsze kroki - dopowiedzenie

Zaczęłam wczoraj od bardzo dosłownego opisu pierwszego kroku - i to bynajmniej nie w chmurach, a na chłodnej, niezbyt przyjaznej stopom podłodze - nie bez powodu. Po pierwsze - sam początek roku sprzyja podobnym rozważaniom - wszyscy dookoła trąbią głośno o swoich noworocznych postanowieniach, o podejmowanych inicjatywach, nowych pomysłach na życie, na siebie, czy choćby na fryzurę... ;-) Po drugie - ten temat, w nieco innym ujęciu, przewija się ostatnio w niemal wszystkich moich rozmowach z bliskimi. A przynajmniej - w tych poważnych rozmowach (tak, zdarza mi się takowe prowadzić!).

Sęk w tym, że nie jestem mistrzynią w wykonywaniu takich gestów (czas pokaże, czy w wypadku tego bloga będzie inaczej - chęci mam szczere, ale czy ich wystarczy?).




W pracy - jak najbardziej, nie mam oporów z podejmowaniem wszelkich inicjatyw. W urzędach, bankach czy w towarzystwie znajomych też radzę sobie niezgorzej. Zorganizować Wam imprezę? Nie ma sprawy. Ponękać urzędnika, żeby dowiedzieć się, czy dana sprawa została już załatwiona? OK, coś się wymyśli. I tylko w relacjach damsko-męskich jakoś sobie, krucypiks, nie radzę z tą inicjatywą.

Tymczasem zewsząd słychać donośne wezwania: mamy XXI wiek, bądź nowoczesna, przejmij stery! I dookoła same drapieżne samice, czyhające na potencjalne ofiary, wyrywające je sobie nawzajem z lakierowanych na krwiste bordo pazurów... Wiwat, równouprawnienie! Wiwat, białe walce!

A ja?
A ja tak nie chcę i... nie potrafię.

Chyba jestem staromodna.
Nie wychodzę z inicjatywą - czekam, może nie na księcia z bajki, ale na kogoś, z kim mogłabym rozmawiać i milczeć bez zakłopotania. Nie zapraszam na randki. I nie łamię serc.

Po prostu - w takich sprawach nie potrafię zrobić pierwszego kroku.
Wolę siedzieć. Czekać. I zastanawiać się, czy przypadkiem nie powiedziałam już za dużo.

To nie konformizm.
Ja po prostu - jakkolwiek by to nie wybrzmiało - bywam nieśmiała.
A może tchórzliwa?

P.S. A w radio - jak na ironię - ta piosenka...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz