środa, 4 stycznia 2012

Wiklinowy wiersz

Mnie się czasem zdarza coś napisać.
Wierszem się zdarza.
Zazwyczaj się nie przyznaję.


Ale dziś mnie naszło, bo dostałam pocztą zbiorek pokonkursowy. M.in. z moim tekstem. :-)
Wiersz jest aniołowy, a mnie ostatnio brakuje aniołów, więc dorzucam go tu. Niech strzeże. 


* * * 


Mój anioł


Mój anioł stróż
ma skrzydła z wikliny
i mieści się w koszyku


Giętki
jakoś przeciska się
między moją złością a rozczarowaniem
że znowu zamiast
splotu dusz
tylko plotki i powikłania


Czasem smagnie
witką po dłoni
wyciągniętej w złą stronę


Czasem ugnie się
pod ciężarem
moich siedmiu
banałów
głównych


Ale potem w ciszy
splata palce i
trzeszcząc skrzydłami
leci do nieba
z tym uciążliwym balastem


Wraca
lżejszy o kolejne marzenia


Przysiada na pałąku
i wzdycha


Cóż ty znów pleciesz, dziewczyno?

2 komentarze:

  1. Wiersz naprawdę cudny,powinnaś ich więcej umieścić na tym blogu,bo ludziom na pewno spodoba się twoja twórczość

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Choć nie nazwałabym tego twórczością, to po prostu takie w-duszy-granie. Czasami się uwalnia i zmienia w słowa. :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń