Zawsze gdy jestem w Grodzisku, staram się tak manewrować terminami, by móc choć raz przejść się po miejskim targu - we wtorek lub w piątek... Pamiętam jeszcze czasy, gdy stragany rozkładano wokół kościoła na Placu Powstańców Wielkopolskich, zwanym Nowym Rynkiem: budy i polowe łóżka rozmieszczone bez ładu i składu, kolorowy chaos podrasowany raczkującym jeszcze wtedy w Polsce kapitalizmem...
Dziś targ jest już inny - usytuowany wzdłuż torów kolejowych, znacznie bardziej uporządkowany. Jedno się nie zmieniło: wciąż jest kolorowo. I to nie tylko ze względu na stoiska z modnymi obecnie ciuchami w żywych kolorach - kobaltowymi spodniami, koralowymi sukienkami, miętowymi i pudrowymi bluzeczkami... Kolorowo jest przede wszystkim na straganach warzywnych i owocowych, na których królują wiśnie, porzeczki, brzoskwinie, ogórki, sałata, kapusta i... pomidory.
Niebawem zacznie się sezon na moje ulubione - tzw. bawole serca. Różowawe, mięsiste, zawierają w sobie mniej wody niż inne odmiany. I dlatego właśnie je uwielbiam. :-) Bo to idealny materiał do suszenia. :-) Macie ochotę? No to zerknijcie niżej, póki czas, bo już niebawem zacznie się sezon na tanie składniki.
POMIDOROWA SUSZA
czyli lato zamknięte w słoiczku
Składniki:
3 kg pomidorów typu "bawole serce"
5 ząbków czosnku
ok. 1 litr oleju (u mnie rzepakowy)
przyprawy: sól, pieprz, bazylia, tymianek, oregano (lub inne, które lubicie)
Przygotowanie:
Pomidory myjemy i kroimy na ćwiartki, usuwając gniazda nasienne (wycięte części można później zaprawić - są doskonałe np. na przecier lub zupę - wystarczy je zmiksować, włożyć w słoiki, przyprawić solą, pieprzem itd., a następnie zawekować, gotując zamknięte słoiki przez około 20 minut).
Pokrojone pomidory kładziemy na blasze skórką do dołu (to ważne!). Solimy. A później suszymy w piekarniku nagrzanym do około 60-70 stopni Celsjusza, koniecznie uchylając lekko drzwiczki (woda zawarta w warzywach i wyzwolona przez sól może wtedy spokojnie odparować). :-) Proces trwa mniej więcej 3-4 godziny, do momentu, w którym zauważymy, że brzegi pomidorów zaczynają się porządnie marszczyć.
Wysuszone pomidory lądują następnie w misce, do której dodajemy przyprawy i posiekany czosnek. Mieszamy energicznie, a następnie przekładamy warzywa z przyprawami do słoiczków, napełniając je do 3/4 wysokości.
Oliwę doprowadzamy do wrzenia (no dobra, oliwa się nie zagotuje, ale będzie skwierczeć - i to jest TEN moment). Gorącym tłuszczem zalewamy następnie zawartość słoiczków i szybko je zamykamy, uważając, by się przy tym nie poparzyć. Zamknięte słoiki natychmiast ustawiamy do góry dnem na jakiejś ściereczce (na wszelki wypadek, gdyby oliwa zaczęła wyciekać). W ten sposób same się zawekują.
Po tygodniu można się już delektować pysznymi, domowymi suszonymi pomidorami, choć osobiście radzę zostawić je sobie na zimę - wtedy smakują najlepiej, przypominając najsłoneczniejsze dni lata.
P.S. Oliwę, którą zalaliśmy pomidory, można - po skonsumowaniu tychże - wykorzystać do smażenia, przyprawiania sałatek lub do grzanek - smakuje wybornie. :-)
dobra 3 kg pomidorow to ile sloikow? ;P
OdpowiedzUsuńa te przyprawy tez do smaku :/ a jak ktos bidulek nie ma smak :(
jakokolwiek te ktore mi podarowala Anula cudowne niesamowite o smaku nie dajacym sie ujac w slowa :}
ja ola