Mogłabym napisać o tym, jak mi jest ostatnio samotnie.
Dziś, nie mogąc już wytrzymać z samą sobą w czterech ścianach kawalerki, musiałam wyjść na długi spacer. Tak, najzwyczajniej w świecie zwiałam. Przed moim parszywym nastrojem i przed myślami.
O tym też mogłabym napisać, ale chyba nie potrafię.
Zamiast słów będą więc zdjęcia z ostatniego zimowego wieczoru na poznańskim Starym Mieście. Jest mi właśnie tak, jak na nich.
Franciszkańska 3 w Poznaniu kojarzy się najwyraźniej ciut inaczej niż w Krakowie.
Garbaty cień.